"MARTWA FALA"

Opublikowano 19 maja 2016

Zapraszamy na wystawę:

ŁUKASZ RUDNICKI "MARTWA FALA"

wernisaż 20 maja (piątek), godz. 1900

Wystawę można oglądać od 20.05 do 8.06.2016
Kurator wystawy: Arkadiusz Karapuda

Galeria Wystawa
Al. Wojska Polskiego 29
01-515 Warszawa
http://wystawagaleria.pl/

Wołanie z Martwej Fali Łukasza Rudnickiego / Arkadiusz Karapuda

Podczas kilkunastoletniej już znajomości z Łukaszem Rudnickim obserwowałem jego malarską i rysunkową twórczość, będącą odbiciem najbliższego otoczenia, nieco później dzieła dyskutujące z konwencją ikony aż wreszcie obrazy, które znalazły oparcie i inspiracje w tematach morskich. Od ponad dekady Łukasz portretuje żaglowce, łodzie podwodne, lotniskowce, a niekiedy niemal pustą, płaską jak stół taflę morza. Mimo to, być może przekornie, zaproponuję tezę, iż Łukasz Rudnicki nie jest marynistą. Jego malarstwo wyrasta bowiem w moim przekonaniu z postmodernistycznej praktyki konceptu, z powodu którego artysta ten niejako „wchodzi w rolę” - wznawia, nawiązuje lub nawet tworzy estetykę i wynikającą z niej formę plastyczną.

Forma jest dla autora Martwej fali czynnikiem determinującym końcowy wyraz jego dzieł. Łukasz Rudnicki, to człowiek o dużej kulturze plastycznej, wytrawny rysownik, dowcipny kolekcjoner przedmiotów rzadkich i osobliwych. Żonglując przez lata najrozmaitszymi zabiegami wizualnymi, zawsze dbał o plastyczną stronę swoich obrazów. Niezależnie od przyjmowanej strategii artystycznej zawsze operował klarownym, choć wysublimowanym kolorem, czytelnym, ale nie banalnym rysunkiem i interesującą, mocno rozbudowaną malarską materią. W najnowszym cyklu zatytułowanym Martwa fala Łukasz proponuje dziwne światło o chłodnym zabarwieniu i niepokojącej proweniencji. Precyzyjne, gęsto utkane struktury nieba i powierzchni wody, jakby zmarszczonej delikatnym wiatrem, rozświetlone zostają przez to nadrealne, wykreowane przez szereg malarsko-rysunkowych zabiegów, świecenie. Pulsujące powierzchnie, mimo całego ich piękna, są dla Łukasza jedynie pretekstem, wysublimowaną konwencją scenograficzną dla rozgrywających się w jej granicach wydarzeń.

Dla niewprawionego widza obrazy Łukasza mogą być jedynie landszaftem, abstrakcyjną, horyzontalną kompozycją o pasowej kompozycji. Jednak wyrobione oko dostrzeże niepokój wynikający nie tylko z wymyślnych zabiegów formalnych. Pomiędzy głuchą tonią martwej fali a złowrogim niebem znajdziemy bowiem pojedyncze skromne żagielki (Jeden z  żagielków widzianych z kredowych skał Rugii), niszczyciele (Ja Cię kocham, a Ty śpisz), U-Booty (La maitresse des mers), a niekiedy nawet gwiazdy śmierci (Karioka – żale). Te detalicznie traktowane elementy, będące niekiedy jedynymi bohaterami obrazów Łukasza, są ściśle skorelowane z tytułami jego dzieł, stając się w ten sposób łamigłówkami interpretacyjnymi. Niezwykle istotna wydaje się w tym wypadku zwłaszcza warstwa tytułowa pozostająca raz otwartym polem dla spekulacji, a kiedy indziej zamkniętą konstrukcją myślową, niepozbawioną jednak tak charakterystycznego dla Łukasza poczucia humoru. Powstałe w ten sposób metafory są być może dalekimi echami biografii autora Martwej Fali - wytrawnego zbieracza bursztynów na plaży w Rowach. Powidoki epizodów z życia Łukasza w jego najnowszym zestawie prac znajdują według mnie odbicie zarówno na powierzchniach zamalowanych przez niego płócien, jak i we wspomnianych już przez mnie tytułach poszczególnych prac. Wymieniając choćby tylko: Ja Cię kocham, a Ty śpisz, Jak nie śpisz to też Cię nie kocham, czy Już nie czekam na Ciebie można zaryzykować próbę odczytania tych obrazów jako dalekie echa relacji autora z osobami bliskimi jego sercu, ale wciąż nieobecnymi – zarówno w obrazie, jak i poza nim. Te metaforyczne sugestie malarza nie przyćmiewają jednak całościowego wyrazu Martwej fali, który jawi się jako niezwykle wrażliwy, a czasem niemal wizyjny opis nastrojów autora zamkniętych w uniwersalnej, malarskiej formie. Tak rozumiana wypowiedź artystyczna bliska była również malarskiemu antenatowi Łukasza Rudnickiego – Casparowi Davidowi Friedrichowi. Dowcipne nawiązanie do wielkiego niemieckiego romantyka w Jednym z żagielków widzianych z kredowych skał Rugii charakteryzuje także postać samego Łukasza – wrażliwego, wołającego o pomoc z martwej fali, zaciekawionego światem – malarza.

Arkadiusz Karapuda,

Łukasz Rudnicki
Studia artystyczne rozpoczął w 1993 roku w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowniach malarstwa prof. Wiesława Kruczkowskiego i rysunku prof. Marka Sapetty.
W 1997 roku został stypendystą Ministra Kultury i Sztuki. W 1998 roku otrzymał dyplom z wyróżnieniem za cykl obrazów i rysunków powstałych pod kierunkiem prof. Zbigniewa Gostomskiego oraz aneks z grafiki warsztatowej  przygotowany w pracowni prof. Rafała Strenta. W 1998 roku został wyróżniony za najlepszą pracę dyplomową na Wydziale Malarstwa nagrodą NSZZ ”Solidarność”. W 2008 otrzymał specjalną nagrodę Rektora Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.
Od 1996 do 1998 roku pełnił obowiązki asystenta w pracowni rysunku prof. Ryszarda Sekuły w macierzystej uczelni. W 1998 roku został asystentem w tejże pracowni. Od 2007 roku jest doktorem sztuk plastycznych. W 2008 roku otrzymał stanowisko adiunkta, a w 2013 roku uzyskał stopień doktora habilitowanego.
Jest autorem kilkunastu wystaw indywidualnych, uczestniczył w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych w kraju i zagranicą.