Marcin Kozłowski - "Cztery pokoje z obrazami"

Opublikowano 27 października 2017

 

Marcin Kozłowski swoją najnowszą wystawę w Galerii Bardzo Białej zatytułował nieco przewrotnie - „Cztery pokoje z obrazami”. 

Pierwsze skojarzenie naturalnie odnosi się do układu sal ekspozycyjnych galerii, ale mnie przychodzi na myśl także film Quentina Tarantino o podobnym tytule. Akcję filmu rozgrywanego podczas jednej nocy można opisać jako ciąg fantasmagoryjnych zdarzeń zabarwionych surrealistycznym humorem. Jedną z myśli przewodnich wspomnianego wyżej filmu było to, by nie robić pewnych rzeczy, nie powielać błędów, tylko słuchać rad i mądrości bardziej doświadczonych kolegów. Wiadomo, że to się nigdy nie udaje, a swoje w życiu trzeba przeżyć i doświadczyć. Być może jest to przewrotna aluzja do akademickiego wykształcenia Marcina Kozłowskiego, wszak jest on absolwentem Wydziału Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, a obecnie asystentem na macierzystym wydziale. Ku mojej wielkiej radości (i tu aluzja do bohatera Tarantino), Kozłowski wszystko robi jakby na odwrót, rad profesorów zdaje się nie słuchać, wytrwale podąża wybraną przez siebie drogą, co dawno zwróciło moją uwagę na tego młodego artystę.
Urodzony w 1984 roku malarz zdefiniował swój indywidualny język plastycznej wypowiedzi już podczas studiów, by od dyplomu intrygować obrazami własnej kosmogonii. Obdarzone lirycznym pierwiastkiem malarstwo sugerowało postać człowieka dojrzałego i pozbawionego młodzieńczej afektacji. Kompozycje Marcina wyróżniały się minimalizmem oraz wplecionym w ten harmonijny świat abstrakcji geometrycznej erotyzmem.

Malarz przygotował swoją prezentację w Galerii Bardzo Białej niezwykle skrupulatnie i precyzyjnie. Podobnie jak w filmie (to już ostatnie porównanie) każdy pokój, czyli sala galerii, to osobna opowieść. Kozłowski prezentuje najnowsze obrazy (znawcom jego twórczości z łatwością przyjdzie odnalezienie wątków z poprzednich ekspozycji) wydaje mi się jednak, że może to być pułapka zastawiona przez artystę. Sugerowałbym unikanie banalnych skojarzeń, owszem spotkamy na tej wystawie kontynuację, ale całość przynosi zaskakujący efekt gęstniejącej atmosfery niepokoju. To, co czyni z Kozłowskiego artystę, to umiejętność budowania nastroju za pomocą wydawałoby się prostych środków formalnych. To prostota najwyższej próby, lapidarność i precyzja poety opowiadającego historie perwersyjnie intrygujące. Wsłuchuję się w te opowieści w ciszy i zadumie.

Gdzie szukać klucza do najnowszej wystawy artysty? Sądząc po tytule jednego z ostatnich obrazów z 2017 roku, to Bernhardowska „Korekta” zainspirowała Kozłowskiego do stworzenia „Drogi do Altensam". W kolejnych kompozycjach można dopatrzyć się pewnych wskazówek - „Martwa natura z kończynami”, „Biały obrus”, „Doszywanie”, „Nad brzegiem”, w których pojawiają się fragmenty ludzkich kończyn, rozczłonkowane ciała. To rekwizyty z arsenału surrealistów. W „Korekcie” Thomasa Bernharda znajduję zdanie: „Nie należy przedwcześnie zdradzać innym swojej idei, gdyż niechybnie doprowadzą ją do destrukcji, wszak inni istnieją wyłącznie w jednym celu – by zniszczyć nasze próby urzeczywistnienia idei, a tym samym inni istnieją tylko wyłącznie w jednym celu – aby zniszczyć nas”.

To napięcie związane ze „zdradzeniem innym swojej idei” jest nierozłącznym elementem pokazu prac szerokiej, wymagającej publice. Wystawa to w pewnym sensie akt ekshibicjonizmu, artysta zostaje obnażony, to gest wymagający odwagi. Przed czym oddziela lub może chroni nas „Krata"? „Kotary” również wydają się nawiązaniem do obrazu filmowego. Co ukrywają? Beztrosko kąpiącą się kobietę znużoną podróżą, niepodejrzewającą zagrożenia czyhającego w wynajętym pokoju gdzieś na pustkowiu niczym w Hitchcockowskiej „Psychozie"? Malarstwo Marcina Kozłowskiego wywołuje napięcie, wzbudza niepokój, przywołuje skojarzenia i wyzwala wyobraźnię. To dobrze, sztuka powinna wzbudzać emocje. Artysta podsyca nas umiejętnie, warto więc wsłuchać się w jego opowieść.

prof. ASP Tomasz Milanowski
kurator Galerii Bardzo Białej

 

 

Marcin Kozłowski

Urodzony w 1984 roku w Działdowie. W latach 2008 - 2013 studiował na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W 2013 roku otrzymał dyplom z wyróżnieniem rektorskim, zrealizowany pod kierunkiem prof. Wojciecha Cieśniewskiego. Aneks do dyplomu przygotował w Pracowni Technologii i Technik Malarstwa Ściennego prof. Edwarda Tarkowskiego. Jest asystentem na rodzimym wydziale.

Wystawy indywidualne:

2017 - "Półciemny pokój", Galeria Wystawa, Warszawa

2015 - "Energia", galeria Beta16, Warszawa, kurator: Magdalena Sołtys

2011 - "Intuicje", galeria Turbo, Warszawa

Wystawy zbiorowe:

2016 - Wystawa konkursowa - konkurs im. Eugeniusza Gepperta, BWA Wrocław

2014 - Wystawa konkursowa - Ogólnopolski Przegląd Malarstwa Młodych PROMOCJE 2014, Legnica

2013 - "Coming Out. Najlepsze dyplomy ASP w Warszawie, Sinfonia Varsovia, Warszawa

2013 - "Akcja: kreacja", Międzynarodowy Przegląd Twórczości Artystycznej, Akademia Sztuk Pięknych, Warszawa

2013 - "Bright Spring", Warsaw Trade Tower, Warszawa

2012 - "Noc Myśli", Noc Muzeów, Wydział Malarstwa ASP, Warszawa

2006 - X Międzynarodowy Salon Jesienny, Lwów